kopiowanie zabronione

poniedziałek, 28 marca 2016

II Rozdział

Zapraszam do przeczytania II Rozdziału :)

 

Rozdział II

Tobias


Godziny spędzone na czekaniu są torturą – nikt nie chce udzielić mi żadnych informacji. Nie wiem czy to przez to, że takie są przepisy, czy dlatego, że jest tak źle. Boję się, że to drugie. Po przyjściu tutaj nie spotkałem Caleba. Może to i lepiej. Nie wiem co bym zrobił, gdybym go tu teraz zobaczył. Kto wie, może potem bym tego żałował. Idąc tu nie widziałem nikogo. Wszyscy pochowali się w pomieszczeniach w budynku Agencji. Nie spotkałem nikogo z kim mógłbym teraz porozmawiać, powiedzieć o tym co się stało. Nikt jeszcze nie wie o tym, co się wydarzyło. Jestem rozdarty – z jednej strony uporczywie trzymam się myśli, że wszystko się dobrze skończy, ale z drugiej pochłania mnie rozpacz i czarna melancholia. Nigdy nie pozbędę się z umysłu tego obrazu, gdy Tris cała we krwi bezwładnie leżała na posadzce laboratorium, a ja nie mogłem nic zrobić.
Nie wiem ile czasu już chodzę w tę i z powrotem po poczekalni – ruch pozwala mi zachować trzeźwy umysł i nie popaść w otępienie. Po pewnym czasie jestem już jednak zmęczony myślami, które mnie zadręczają. Siadam na krześle i chowam twarz w dłoniach. Wyłączam się. Pozwalam sobie na pustkę w głowie. Nie wiem ile tak siedzę – może 5 minut, a może godzinę.
Z sali operacyjnej wychodzi lekarz. Przez chwilę stoi w miejscu patrząc na swoje buty, po czym zmierza w moją stronę. Wstaję i wykręcam sobie palce z nerwów. Kroki lekarza niosą się echem po poczekalni. Staje naprzeciwko mnie i przez moment mi się przygląda – nie jestem w stanie niczego wyczytać z jego twarzy. Zaczynam czuć pulsowanie w głowie.

Tobias Eaton? - lekarz spogląda na mnie znad okularów.

Tak, to ja – odpowiadam i wiem, że to co teraz usłyszę, będzie jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu.
Tobiasie... zaczyna lekarz, a ja nie wytrzymuję napięcia, które sprawia, że powietrze jest zbyt gęste, by dało się normalnie oddychać.
Proszę powiedzieć wprost – przerywam i patrzę wyczekująco, wręcz desperacko.
Dobrze. W takim razie do rzeczy. Odwraca na chwilę wzrok, bierze oddech i kontynuuje – Tris odniosła bardzo poważne obrażenia. Została dwukrotnie postrzelona, w wyniku czego straciła dużo krwi.
-Żyje?
Lekarz patrzy na mnie, jakby zastanawiał się co powiedzieć. Nie, to nie może być prawda. Milczenie lekarza tylko pogarsza sytuację. Jest jak czas przed egzekucją, kiedy wiesz, że tego nie przeżyjesz, a jedyne co pozostaje to strach i niedowierzanie.
Żyje – odpowiada i przygląda mi się uważnie.
Gwałtownie podnoszę głowę i patrzę mu prosto w oczy. Powinienem się cieszyć – Tris żyje, zdążyłem ją uratować, ale to spojrzenie lekarza, jego zmarszczone czoło nie dają mi spokoju. Nie powiedział mi całej prawdy – czego jeszcze nie wiem?
Ale? - unoszę brew i zaciskam dłonie w pięści.
Jest w stanie krytycznym, w śpiączce. Nie wiemy czy się obudzi. Wszystko wygłasza spokojnym rzeczowym tonem jakby chodziło o pogodę, a nie o ludzkie życie. W tym momencie nie wiem co mam powiedzieć – przeze mnie mnie Uriah trafił pod respirator, a teraz jeszcze Tris. Czuję, jakbym tracił grunt pod nogami.
To znaczy, że mamy tak po prostu czekać? Nic się nie da zrobić? Nie, to niemożliwe. Tris przecież żyje.
Tego nie powiedziałem. Tris wydaje się być odseparowana od rzeczywistości, ale zbadaliśmy, że występuje u niej reakcja na niektóre bodźce. Oznacza to, że może obudzić się ze śpiączki. Pod warunkiem, że zostaną włączone funkcje mózgu odpowiedzialne za odbieranie wszystkich, a nie tylko niektórych bodźców zewnętrznych.
Jak to zrobić? To brzmi na dość skomplikowane, ale w tym momencie jestem w stanie zrobić wszystko.
Lekarz przyglądał mi się badawczo przez moment po czym zapytał:
Czy jesteś dla Tris ważny? Łączy Cię z nią jakaś głębsza relacja?
Znieruchomiałem. Dlaczego pyta mnie o taką rzecz? Jakie to ma teraz znaczenie?
Tak, ale nie rozumiem związku z tym o czym wcześniej rozmawialiśmy.
Sprawdziliśmy kartoteki i raporty i wiemy, że jesteście z Chicago przerywa na moment, a ja zaczynam rozumieć. Zapomniałem, że pracownicy Agencji nie byli zaszczepieni, a Serum Pamięci zostało rozpylone. Nie pamiętają kim jesteśmy, więc wszelkie raporty i pisemne dokumenty są dla nich jedynym źródłem informacji. Nie wiem i nie chcę wiedzieć co można znaleźć w dokumentach o moim związku z Tris, ale widocznie zdążyli przeczytać tylko podstawowe informacje, skoro lekakrz pyta mnie o to, co mnie z nią łączy.
Tak, to prawda. Jakie to ma znaczenie w związku z pomocą Tris?
Ma – odpowiada lekarz, a po chwili kontynuuje – i to duże. Tris wymaga opieki, ale nie tylko lekarskiej. Potrzebuje przede wszystkim wsparcia od osób które są dla niej ważne. Wydaje nam się, że słyszy co dzieje się wokół niej. Powiem wprost – musi mieć poczucie, że ma po co wracać. Czy chcesz ją zobaczyć? - Kończy i patrzy na mnie wyczekująco.
Oczywiście – odpowiadam i idę za lekarzem.
Po plecach spływa mi zimna strużka potu.

2 komentarze:

  1. O jeżu genialnie piszesz
    Oooo wreszczie jakieś ff nie o zespołach dla nastolatek.
    Znasz jakieś inne ff o niezgodnej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się ciesze, że Ci się podoba. To najlepsza motywacja do dalszego pisania. Powiem Ci szczerze, że sama nie czytałam, ale na pewno wyskoczy Ci mnóstwo jak wpiszesz w Google'a :)

      Usuń